poniedziałek, 8 kwietnia 2019

Gra miłosna: poker na klapsy

Dziś coś z zupełnie innej beczki, przerywnik od zdjęć. Proponuję zabawę erotyczną na rozgrzewkę do miłosnych uniesień. Chodzi o grę w karty, typowo poker, ale nie taki rozbierany. Stawką w grze jest klaps albo dwa.

Wstępna uwaga: to nie jest gra sado-maso. Owszem, jak ktoś przesadzi, zaboli, ale to nie o to chodzi. A o co, zaraz wytłumaczę.

Do gry partnerzy przystępują przygotowani higienicznie (czyli umyci) i w pełnym ubraniu. Potrzebujemy kart do gry, może być to talia do pokera, ale nie musi być to poker. Sprawdzi się każda gra, gdzie partia trwa krótko: oczko, głupi jasio, co tylko znacie. Rozdajemy karty i gramy. Przegrany spuszcza majtki i odsłania gołe pośladki. Wypina się, opierając o np. stół czy fotel. Dostaje klapsa albo dwa wyłącznie dłonią, w zależności od stawki - nie za mocno. Klaps ma poprawić ukrwienie w okolicach intymnych. Przegrany ubiera się i następuje kolejne rozdanie. Gra trwa tak długo, aż któryś gracz przystąpi do innych pieszczot.

W praktyce jest to 5-10 rozdań. W grze już sam akt obnażania wzmaga podniecenie, klapsy też robią swoje i wiele par po prostu więcej nie potrzebuje lub nie wytrzymuje z podniecenia. Co ciekawe, zdarza się, że każda ze stron chce przegrać, a w fazie rozbierania demonstruje podniecenie.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz